Nie będzie co wyławiać :)

Dlaczego?

Rybki wcięłyby pozostałości po Denzelu.

Jakby tak było to w by nigdy nie wyławiano topielców.

Jakoś wybitnie się nie znam, ale będąc zamkniętym w puszce (samochód) z tak potężnym ładunkiem wybuchowym, to na logikę mi wychodzi, że z ciała to mogą zostać co najwyżej szczątki.

To jak wypłyną szczątki zrobią badania DNA, a tam Doug;p

takie małe fragmenty jakie pozostaną z niego zostaną zjedzone przez rybki :)

Z sosem czosnkowym, do smaku. :)

W jej mieszkaniu było pełno jego śladów, no niech będzie, ale pełno jego krwi wacików ubrań tego się nie dało tak zostawić. Poza tym kiedy wybuchała karetka ona była już polana olejem napędowym chyba, jak wcześniej stwierdzili. W dodatku w pierwszej linii czasowej dali mi do zrozumienia, że on już tam maczał palce i przy wybuchu był natomiast zamachowiec go nie znał, ale faktycznie nie musiał go poznać.

Nie ma to wiekszego znaczenia, ze w jej mieszkaniu znajduja sie odciski palcow i waciki z krwia glownego bohatera, bo jak wiemy dziewczyna nie zginela, wiec policja nie mialaby powodu przeszukiwac jej mieszkania. Ludzie, ogladajcie filmy uwaznie! Potem sie dziwic, ze film ma taka slaba srednia.

Jak już piszesz o końcówce, to ja też coś dodam:
Ostatni dialog :
Claire : " Co jeśli musiałbyś komuś powiedzieć najważniejszą rzecz na świecie,|ale wiedziałbyś, że ta osoba ci nie uwierzy.
Doug : Spróbowałbym.
Doug : Nie..."

To 'spróbowałbym jest powiedziane z przekonaniem, ale zaraz to 'nie' jakoś nie pasuje. Nie wiem jak Wy to odebraliście, ale brzmi to tak jakby w tym momencie coś sobie przypomniał... jakby ją ? Wiem że nie, ale tak to wygląda. Może o to chodziło w tej końcówce o jakieś niedopowiedzenie, albo ja coś źle zrozumiałem, jakie jest Wasze zdanie ?

P.S.Co do szczątków, to wg mnie nie ma szans, żeby cokolwiek zostało, pamiętacie jak na początku filmu się barka złozyła? Ilu ludzi tylko wyłowili ? a podobno było niecałe pięćset. No way!

Pewnie miał Deja vu ;)

dokładnie tak, chwila zamyślenia, bo coś sobie przypomniał i sam do siebie "nie...", to przecież niemożliwe. Dlatego pokiwał głową i się uśmiechnął tak. Fajnie zakończone to było akurat

Deja vu to raczej nie "przypomnienie" tylko coś na zasadzie "coś gdzieś w głowie mi świta ale sam nie wiem w sumie co". Ale film nieziemski. Chodził za mną od lat a dopiero teraz obejrzałam. Rewelacja.

deja vu to poczucie że dana sytuacja miała już miejsce, coś się wydarzyło (a wiemy że nie miało prawa, bo np jesteśmy pierwszy raz w danym mieście i wiemy gdzie jest dany sklep, albo że poznaliśmy już osobę którą dopiero co nam przedstawiono itd itd)

Tak, masz rację, ale wyżej pisałeś że deja vu to "przypomnienie sobie czegoś" ale to tylko "wrażenie, odczucie", nic więcej. To nie tak, że sobie coś przypomnieliśmy bo gdyby tak było to byłoby to wspomnienie :) No ale może to nie był po prostu dobry dobór słów bo każde z nas wie co to jest deja vu :) Pozdrawiam.

już myślałem że to wszystko się zapętli a on zginie blisko bomby i dlatego nie odnaleziono jego ciała, a tu końcówka miłosna jak zwykle wszystko cacy, pozatym momentami przewidywalny strasznie. Jak on ją zobaczył to już wiedziałem ze ona powtórzy to zdanie o tym spróbowaniu żeby uwierzył .:)

Jego ciało wyłowiono. Zauważcie, że kiedy na początku filmu przechodzi koło worków z ciałami słyszy swój dzwonek telefonu, to znaczy że jest w jednym z nich .

Niestety nie. Gdyby miał Nokię 3310, wtedy byłoby możliwe, ale ma telefon z klapką więc nie ma najmniejszych szans.
Czemu? Który telefon przetrwa wybuch takiego ładunku z odległości metra i do tego parę godzin pod wodą? Tylko jeden ;p

Ba, on nawet nie miał swojej komórki przy sobie - to była po prostu komórka kogoś innego ;) Przecież jak wchodził do wehikułu czasu to mógł zabrać ze sobą tylko bieliznę, aby zminimalizować wagę.
Z resztą ten film ma kilka takich niedociągnięć, przez które fabuła się nie klei... ale kto by się tam przejmował takimi szczegółami ;)

Dobrze mówisz, on nie miał telefonu przez cały film po przeniesieniu się w czasie.:)

nie można tego filmu traktować superrealistycznie, bo wtedy wyjdzie tyle błędów że nie da się obejrzeć... po prostu trzeba niektóre rzeczy przyjąć za "prawdziwe" i tyle :)

A już myślałem, że tylko ja zwróciłem uwagę na ten szczegół. Dzięki freestyleer. Film niestety niedopracowany. Nie będę jednakże wszystkiego rozgryzał, bo to nie ma sensu i tak. Są dwie opcje: albo twórcy specjalnie nie wyjaśnili chociażby kwestii dzwoniącego do samego siebie Danzela (słusznie zauważono, że nie mógł mieć tego telefonu, ale jednak stało się) - albo też sami nie połapali się do końca z całą konstrukcją filmu.